Babcia Szczurkowa, banda z Sherwood i człowiek z pieczary
Donald Tusk pojął, że Grzegorz Schetyna wyznaczył mu rolę królowej brytyjskiej, która panuje, ale nie rządzi. I tak pojawiły się między nimi napięcia - mówi Jacek Protasiewicz, poseł Unii Europejskich Demokratów, były polityk PO.
Plus Minus: Od wczesnych lat 90. żyje pan z uprawiania polityki. Co będzie, jeżeli nie zostanie pan wybrany na następną kadencję do Sejmu?
Życie się nie skończy. Z formalnego punktu widzenia wracam do Urzędu Miejskiego Wrocławia na stanowisko dyrektorskie, które opuściłem wraz z pierwszymi wyborami do Sejmu.
To było 18 lat temu!
Nie szkodzi. Zgodnie z prawem to miejsce ciągle na mnie czeka i przez dwa lata byłego posła nie można zwolnić. Jednak moi koledzy z biznesu twierdzą, że mam dużą szansę na zatrudnienie w sektorze prywatnym. Przedsiębiorcy nie rozumieją mechanizmów obowiązujących w polityce i potrzebują ludzi, którzy by im objaśniali tę rzeczywistość. Dlatego Igor Ostachowicz, który przez siedem lat współpracował z premierem Donaldem Tuskiem, znalazł bez problemu zatrudnienie w międzynarodowej firmie audytorskiej.
Pomówmy o polityce. Na początku lat 90. związał się pan z Kongresem Liberalno-Demokratycznym. Zaskoczyło pana, że Kongres nie przetrwał na scenie politycznej?
Najpierw mieliśmy czas triumfu. Chwilę po tym, gdy wstąpiłem do KLD, Jan Krzysztof Bielecki został premierem i okazało się, że nasze środowisko ma realny wpływ na rzeczywistość. Byłem zadowolony, że nasz program był realizowany, że własność prywatna zaczyna coraz więcej znaczyć w polskiej gospodarce. Uważałem, że to dobry...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta